Neuroshima

Kishyn

Hm, kolejny powód dla którego Barnley mógłby chcieć wyruszyć na północ to zwykła ciekawość. W Salt Lake znajduje się siedziba kościoła czerwonego słońca, Barnley chętnie by odwiedził ich mistrza i zaśmiałby mu się w twarz za tak idiotyczne kaznodziejskie brednie. No, może przesadziłem, ale Masarnik jest ciekaw tego koleżki i wykazuje zainteresowanie tym kultem pomieszane z prześmiewczą krytyką.
A przy okazji zakon jest na tyle tajemniczy, że może stać się ciekawym zalążkiem fabuły.

drake

mądrze prawi- miodu mu dać!
8732348 - to jest gadu mirka, musicie sie jakos dogadac.

Kishyn

Ok, już to widzę: Wybieram się po książki, jednak po drodze kilka razy przecina mi drogę grupka gości z licznikiem Geigera. Zaintrygowany dowiaduje się, że to pielgrzymi kościoła czerwonego słońca, i nieco o ich teoriach. Później, w dalszej drodze, gdy w noclegowni spotkam Treya i Converse'a (chyba, ze znałem go już z Hegemonii), być mże kolejnych pielgrzymów, opowiadam im o tych gościach i ich głupawych ideach (które są jednak intrygujące i kontrowersyjne) i razem możemy ustalić, że pojedziemy do Salt Lake i zobaczymy, o co w tym wszystkim chodzi.
Może nie idealne, ale reszta może dorzuci coś na ten szkielet.

Trey

Można w ten sposób, a jeśli chodzi o połączenie Treya z Conversem to mogło się to stać po spaleniu mojej knajpki przez gang. W zamian za zapasy Convers zgodził sie na transport. Miałbym wtedy też motyw zemsty.

drake

Yhm spoko... jedna rzecz kichu- dorzuć może cos jeschze bardziej praktycznego, bo watpie ze kowboj i najemnik pojda do slc tylko dlatego, ze jest tam jakas religia. Moze sie okaze, ze znales wlasnie Conversa z Hegemonii a Trey, choc z Teksasu, okazał sie rownym chłopem.
Jesli chodzi o Zdena, to wasze spotkanie nie bedzie opisywane. Zaczniemy sesje w momencie, gdy jestescie jush zgraną brygadą. Amen.

Kishyn

Ta, po pierwsze mogłem znać Conversa z hegemonii, po drugie być może zauważyli, że ze mną nie będzie im tak źle, bo duży ze mnie gość i nie daję sobie w kasze dmuchać, a poza tym gotuję jak nikt inny Very Happy

A ze żarcia mało to miło jest mieć czarodzieja, który zawsze ma pod ręką świeże mięsko.

drake

supcio dla mnie. Jest fajnie. Nie ma zadnej zabitej kobiety, spalonej wioski czy długu wobec ojczyzny- fajnie Very Happy

Aheron

Różowy Skurwysynie nr1 ty lepiej wymyśl skąd możesz znać filigranowego kubańczyka a nie rozwodzisz się nad spotkaniem trzech gości z praktycznie tego samego stanu Wink

Kishyn

'Różowy skurwysynu' nie jest poprawniej?

Woj

drake

otóż... panowie wjechali do slc i maja hujowe pojecie o tym co i jak- gdzie wolno i kogo nie wolno...
Jako ze wszyscy trzej najpierw wala a potem pytaja, potrzebowali kogos cwanego i lebskiego zarazem no i obytego z miastem. Moze i jest kurduplem o "złym" kolorze ale popatrz na tego skubańca w tłumie, jak szybciutko czysci sakiewki obywateli SLC. Poza tym, spojrz na znajomosci ktore opisalem, moze a noz widelec talerz samowar przypasuja do fabuły.

drake

temat waszego spotkania uwazam za zamkniety. mi wszsytko pasuje.

PeTeR

PeTeR

Nie wiem czemu, ale nasza ferajna kojarzy mi sie z "Postapokaliptyczną drużyną A" . Teoretycznie mamy wszystkich członków...nawet własny wóz.. Smile

Kishyn

Naciągane

Kishyn

Btw. Skoro wasze postaci już taki długi czas z Masarnikiem podróżują, to chyba wiedzą, że jest kanibalem?