Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
capt. Jack
Aktywny
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: New York
|
Wysłany: Nie 1:43, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-pozniej sie tym zajme*patrzy na noge*jedziemy!*jade tam gdzie mi pasiak mowi* -zgadzam sie dziwne, ale ja nie zamierzam pracowac dla gangu! mam tylko kilka pytan do ciebie szlafrok i potem odchodze od was...lepiej sobie cpunie przypomni o jakim miescie mowiles kiedys w barze o ktorym malo kto wie a teraz mieszkaja tam jacys indianie bo nie zamierzam tu dlugo zabawic a tym bardziej pracowac dla gangerow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
drake
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Peaceful Arena
|
Wysłany: Nie 1:47, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
słuchaj... ja też się nie zajmuję dawaniem dupy dla gangów... Ale to nie jest byle ciota w skórze na motorku... To Lucca Forellii. Zaufaj mi. Znam tych i owych, słyszałem o nim. Trzęsie całą okolicą. Nie uciekniesz przed nim, nie uciekniesz... Wolę zrobić to i mieć spokój, niż uciekać. Później zadecydujesz, czy sie odłączamy, a na razie współpracuj...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
capt. Jack
Aktywny
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: New York
|
Wysłany: Nie 1:53, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-*smiech* chlopcze moze nawet trzesc calymi stanami tym bardzije nie bede dla niego pracowac. wiem doskonale czym grozi brak wspolpracy z gangsterami albo zabicie jednego z nich. jedziemy do najbizszego miasta i mam nadzije ze szlafrok mi powie gdzie mam sie udac. i zostawiam was zebyscie sobie zrobili zadanie dla gangsterow a pozniej i tak was zabija. to nie dla mnie chetnie bym ich wszystkich zabil jednak z wami chyba nie dam rady*usmiech* powiedz za tem gdzie jest najblizesze miasto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drake
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Peaceful Arena
|
Wysłany: Nie 1:57, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Najbliższe miasto to Vegas... tam nie możemy wrócić. On nas tam znajdzie bez problemu... Pewnie dostaniemy dyskretny ogon. Na miejscu też pewnie ma ludzi. Nie uciekniesz w żaden sposób. Czy mam ci wsadzić palucha w tą nogę, żebyś zrozumiał? Narazie jedziemy do fabryki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kishyn
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pustyni
|
Wysłany: Nie 22:45, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-Nie wiem, czy chcę nawiązuwać współpracę z tym gościem. Zamknął mnie w celi i bez słowa wyjaśnienia posłał wysadzić fabryczkę? Nie, wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. A Lucca jest moim wrogiem. Gdzie ja miałem jakiś bimber... Więc jak moim ledwo znajomi towarzysze? Wysadzamy? Ja bym się chociaż nieco dowiedział o tej sprawie... Ale to nie ja decyduję. Moje kule i zdolności są do waszych usług.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
capt. Jack
Aktywny
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: New York
|
Wysłany: Nie 23:13, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-przed nami droga to pierwszej dziury jaka spotkamy a tam porozmawiamy co dalej. Szlafrok ty lepiej mysl o nazwie miasta bo nie po to Cie szukalem tyle lat bym sie dowiedzial ze nie pamietasz! wspołpraca współpracą ale nie zamierzam pracowac dla gangerow... tak juz mam i nie zmienisz mnie. za stary jestem *smieje sie ochryple*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drake
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Peaceful Arena
|
Wysłany: Nie 23:17, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Wszędzie... byle nie do Vegas. A Lucca i tak was znajdzie... jesteście dal niego gówno warci, ale jak spapramy robotę to nie popuści. Mam dość problemów na karku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kishyn
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pustyni
|
Wysłany: Nie 23:19, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-Zdecydujmy teraz, bo być może nie będziemy mogli się zatrzymać bez jakiegoś zamieszania. Chłopcze w pasiastym czymś, co wiesz o tej akcji? Kim jest Lucca? Co to za fabryka? Co z tego ma Lucca? Co z tego mamy my?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
capt. Jack
Aktywny
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: New York
|
Wysłany: Nie 23:21, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-zgadzam sie z toba chlopcze. dlatego bedzie mial nas w dupie jesli nie zrobimy tego zadania! JA NAPEWNO NIE BEDA DLA NICH PRACOWAC!! jesli tego nie rozumiesz to mozemy sie zatrzymac i sadze ze Szlafrok pojdzie ze mna a ty sam bedziesz musial jechac i wykonac swoje zadanie ale pamietaj robiac to przynalezysz do nich i bede musial cie zabic. wiec pomysl co wolisz zyc jeszcze czy zginac teraz?*usmieszek* ja bym wolal zyc. swoja droga powiedz cos o sobie! jak sie znalazles w tej celi? moze to ty masz byc tym ogonem? Szlafrok uwazajmy na niego jakos nie ufam temu mlodzikowi*nie zwracam uwagi ze pasiak slucha to* a teraz mysl o tej nazwie jestem sklonny duzo ci zaplaci jesli mi powiesz! blagam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kishyn
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pustyni
|
Wysłany: Nie 23:34, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Czyszczę broń i rozmawiam z kierowcą.
-Nie obchodzi mnie kim jest twój pasażer, ale jeśli jedynym argumentem jest zemsta Lucci to jestem gotów nie wysadzać fabryki. Ale to nie ja decyduję, nie chcę przewodzić. Ale jesli mielibyśmy uciekać to posłałbym nas na pustynię, w sam środek piekła, gdzie przydupasy tego mafiozy by wyzdychały a sępy nakarmiłyby się ich jelitami. Poza tym możemy pomóc bronić fabryki przed jego zgrają. Obrońcy też na pewno mają coś do zaoferowania. Poza tym, kapitanie, jest wiele miast zapomnianych przez ludzi i Boga. Ja je zwiedzam, miasta duchów. Niektóre są zamieszkane, niektóre martwe, za to spokojne. Ąle zawsze żyje w nich pustynny wiatr... *Khe Khe!* Jeśli byś mi powiedział coś więcej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
capt. Jack
Aktywny
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: New York
|
Wysłany: Nie 23:46, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-chetnie sie podejmy proby przewodzenia wami choc sadze ze to bedzie trudne *szczery usmiech* ja bym sie bal jesli ten spiacy pasazer okarze sie przydupasem Lucciego i wyda nas albo nie daj twoj Bog zabije w nocy... co do twojej propozycji pomocy tej fabryce i ludzia tam zyjacym jestem za! zrobie wszystko by Stany rozwijaly sie na nowo by ludzie mogli zyc godnie nie bojac sie tych pierdo****** gangerow*pluje przez okno* zrobie wszytko by przeszkodzic im! wszystko. blagam sie Szlafrok bierz tornado i wracaj do czasow kiedy w jednym barze mowiles o miescie w ktorym ja walczyłem na froncie. zginelo nam wielu mlodych chlopcow. Zostalem ciezko ranny przeklinam swoja starosc ze nie pamietam nazwy... pierwsze dni wojny front bym jeszce daleko mozliwe ze teraz tam jest moloch... mam nadzije ze nie! nie wiem co moge ci jeszcze powiedziec o tym duzo ludzi wtedy sluchalo twojej opowiesci z tego co wiem od barmana ale to chyba nie zadkosc skoro zwiedzasz tyle dziwnych miast... chwila! cos sobie przypominam! jacys indianie tam maja zyc czy zyli kiedys. moze to cie naprowadzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kishyn
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pustyni
|
Wysłany: Nie 23:54, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-Pierwsza sprawa: Chyba nigdy nie byłeś po Tornadzie, nowojorski prosiaku, *hehe!* Po Tornadzie ćpuny wracają do chwili apokalipsy. Opychają się pączkami, gdy nagle cały ich świat ginie w toksycznym wybuchu. Nie cofniesz się nigdzie indziej. Tylko tam. Co prawda na każdego Tornado działa nieco inaczej, ja powoli zaczynam łykać to świństwo jak aspiryne, muszę się postarać aby zadziałało. Odprawić seans sił szamańskich...
Ale chyba wiem o jakim mieście mówisz. Chodzi ci pewnie o Napa Hill, w języku tubylców: Napatochlicthian. Zyją tam teraz indianie.
Musimy jeszcze zdecydować, co robimy z fabryką. Ja nie zdecyduję za ogół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
capt. Jack
Aktywny
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: New York
|
Wysłany: Pon 0:01, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-mozliwe ze to jest to ale głowy sobie nie utnę! dobra jedziemy do fabryki tam opowiemy cala historie a raczej ja opowiem bo was nie beda chcieli sluchac*hehe* albo uznaja ze cos kręcimy i nas zabiją albo nas posłuchają! oby to drugie. zobaczymy co oni na to czy chca naszej pomocy czy nie bo jesli sie Lucci dowie mozliwe ze bedzie sam chcial zniszczyc ta fabryke i przy okazji nas. jest jeszcze kilka spornych rzeczy: pomagamy tym ludzia w fabryce czy nie i czy mozna zaufac z tym mlodym *wskazuje na pasiaka* chetnie z nim pogadam, dlugo pogadam ale to jak wstanie. Aha jeszcze jedno wsiadaj Szlafrok za kierownice musze zrobic cos z moja ranna bo mnie boli strasznie*zatrzymuje sie i wsiada do tyl* jedz do fabryki nasz kierowco ćpunie*smiech*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drake
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Peaceful Arena
|
Wysłany: Pon 0:07, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[i] Witam... widzę, ża zmiana za kółkiem. Nie wiem co planujecie, ale Lucca i tak was znajdzie... Mogę uciekać z wami, ale i tak nas dorwie. Ja muszę tylko spłacić kilka przysług w Vegas, potem niech się dzieje co chce...
Chcecie wiedzieć kim jestem... Mówią mi Pasiak. Jestem złodziejem, głównie złodziejem. I tak jak ty Różowy koleszko mam wizje, ale naturalne... Akcja jest prosta. Wpadamy do fabryki i ją wysadzamy. Luccę znam z opowieści, zna się ludzi. To jeden z największych mafiosów okolicy. Gdy jesteś w Vegas i kupujesz Tornado- kupujesz od Lucci. Gdy chcesz strzelić amfę- kupujesz od Lucci, gdy chcesz nawet kupić pieprzoną zasypkę na kurzajki- kupujesz od Lucci. To mafioso- farmaceuta. Wszystko, co bierzesz w Vegas i okolicach jest od niego. Ma ludzi wszędzie, nawet pewnie w tej zasranej fabryce. Ja sobie dam radę, mam znajomków, ty masz swoje anioły czy co tam chcesz i pustynię... Ale ten dziadek niech nie myśli, że jak kiedyś ganiał w hełmie i robił ratata z karabinu to od razu każdy będzie się cackał. W Vegas dałbym mu góra dwa dni, potem byłby sztywny. Tak samo będzie, jak nie zrobimy tej roboty. Można spróbować wykiwać Luccę, ale jak uciekniesz przed banda 1000 chłopa uzbrojonego po zęby?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez drake dnia Pon 0:16, 13 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kishyn
Różowy Skurwysyn
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pustyni
|
Wysłany: Pon 0:07, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-Poczekaj, ja cię połatam. -Mówię opatrując ranę- Mogę poprowadzić, ale proponuję ukryć wóz w jakiej odległości od celu, żeby zatrzeć nieco slady, bo jeśli potencjalny ogon zobaczy, że wchodzimy do fabryki to od razu nas wystrzelają jak kaczki.
Zwracam sie do Pasiaka:
-Nadal nie wiem po co ma wysadzać tę fabrykę jeśli sam ich używa do produkcji różnego towaru? I po kiego miałby za nami jechaćw sam środek piekła albo prosto na łuki indian? Wyglądasz na cwanego gościa. Nie zauważyłeś że coś knuje? Nie udało ci się wywęszyć czegoś więcej albo wyperswadować mu jego własną głupotę? Wiem, że na pewno w fabryce będzie trochę ludzi którzy pomogą nam wystrzelać rodzinę Forellich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|