Neuroshima

Aheron

Stara Banda:
Drake, Szlafrok i Max, jechaliście waszymi wspaniałymi pick upami, gnaliście przez pustkowia pełne zwątpienia. Zabłądziliście, wiedzieliście że coś się stanie...Gdy jechaliście podjechało do was kilka motorów i samochodów, to był tylko moment...Spalony asfalt, ciała na drodze, rozjechana duża jaszczurka i bezgłowy snajper, tyle pamiętałeś, gdy niosły cię fatamorgany i błędne anioły. Twoja głowa pękała a jad wyciekał z twoich kroplówek i wtedy...Umarłeś...Nagle obudziłeś się na łonie Zacharjasza, tego który prowadzi błądzących po pustyniach niewiadomego losu. Siedzisz przykuty w celi z dwoma kolesiami i jednym...Który zmienił adres zamieszkania. Jeden to jakiś obdartus w marynarskiej bluzie i lekarskim kitlu, kto wie może cię wyleczy?
Pasiak:
Leżysz przykuty, z dwoma poranionymi typami, z resztą ty wcale nie wyglądasz lepiej, jesteś poobijany. Patrzą się na ciebie i ty badawczo odpowiadasz: - Co się kurwa gapicie?
Capt. Jack:
Cały poobijany, z kulą w udzie leżysz przy ścianie. Praktycznie wszystko cię boli, baniak pęka. Widzisz 2 gości i jednego nieboszczyka , w jednym z nich poznajesz swojego kumpla...Chyba nie tak to spotkanie miało wyglądać?
Drużyno:
Co robicie?

capt. Jack

czy my sie przypadkiem nie znamy? kolego?

drake

tym adresem zamieszkania chciales nawiazac to wypowiedzi Krzysia Kononowicza?? Razz

okej jush sie wczuwam...
Chcecie stąd wyjść? pytam się chłopaków

capt. Jack

a ty kto? jakos nie pamietam zebys jechal ze mna. chyba ze siedzis tu dlugo.

Kishyn

Rozglądam sie dookoła. Co widzę? Czy to miejsce jest rozdzielone ścianami czy kratami (taka jedna wielka hala)? Czy widzę jakiś strażników? Czy jestem przykuty?
Mówię też do więźniów:
-Mówią na mnie Szlafrok. Zanim się tu znalazłem byłem chyba na pustyni. A wy? Kim jesteście? Czemu tu jesteście?

capt. Jack

- wiedzialem ze Cie znam! to ja Jack! pamietasz mnie? *smieje sie* jechal na spotkanie z Toba... widac szybciej sie spotkalismy niz myslalem.

Kishyn

-Hm, nie znam cię. - Mówię ochryple - Czemu mnie szukałeś?

Aheron

Szlafroku:
Widzisz pomieszczenie- 3 ściany, 4 ściana to kraty, naprzeciwko jest kolejna cela, coś jakby więzienie.
Drużyno:
Nic nie macie przy sobie poza ubraniami

drake

nie odpowiadam tylko sie rozgladam

capt. Jack

- widze ze przez te twoje dragi juz nic nie pamietasz. kiedys robilismy razem kilka zlecen. to ja cie znalazelm na pustyni gdy byles scpany prawie na smierc. *staram sie wyczuc czy mam noz przy nodze* - a ty? dlugo tu jestes? wiesz jak z tad uciec?*do pasiaka*.

drake

Nie wiem ile tu siedzę dziadku... Zwą mnie Pasiak.

Aheron

Siedzicie tak dobre pół godziny, nagle wchodzi 3 strażników, 2 uzbrojonych. Rozkuwają Pasiaka i zaczynają wyprowadzać z celi. Co robicie? Siedzicie spokojnie mówicie coś do nich?

Kishyn

-Mógłbyś chociaż się przedstawić... Nie wiem co się działo... Chyba aż do wypadku, czy walki na drodze... Nie wiem.
Przeszukuję kieszenie. Nie mam nic? To źle. Kiedy wchodzi strażnik pytam:
-Co ja tu robię? Kim jesteście? Odpowiedzcie.

capt. Jack

-ej co wy! zostawcie go. czego od nas chcecie?

capt. Jack

-oj Szlafrok Szlafrok! myslalem ze mnie zapamietasz. jednak sie mylilem a szkoda bo dobrze nam sie pracowalo. jak juz mowilem jestem Jack, capt. Jack! *rozgladam sie gdzie zabieraja pasiaka*